Miłosierdzie Boże nade mną – 4. fragment świadectwa wiary

Miłosierdzie Boże nade mną – 4. fragment świadectwa wiary „Szukając Boga, szukając siebie”.

Rozdział 4.

Miłosierdzie Boże nade mną

Czym ono właściwie jest? Od dziecka widywałam obraz Miłosiernego Chrystusa, który spoglądał na mnie z miłością. (…)

Jezu, ufam Tobie. Ufam Tobie, Jezu. Takie proste słowa, lecz czy aby to wystarczająco długa modlitwa, aby być skuteczną?

(…) I potem nagle, kiedy widać byłam już gotowa na poznanie siły tych prostych i niezwykłych słów, znalazłam w Internecie stronkę ze świadectwem. Jakaś dziewczyna pisała o niej, że ta modlitwa jest niezwykle skuteczna. Ale do słów „Ufam Tobie, Jezu” doszedł jeszcze drugi człon „Ty się tym zajmij.” Pierwsze słowa pochodzą od siostry Faustyny, z jej Dzienniczka. Drugie zaś od księdza Dolindo. Razem tworzą niesamowitą mieszankę zaufania i oddania problemów i zmartwień w ręce Jezusa. (…)

Czytałam Dzienniczek siostry Faustyny, a kiedy tak czytałam dotarło do mnie parę ważnych przekazów. I ta prosta modlitwa. Ona zaczęła działać w moim życiu, we mnie. Całkowite i pełne zaufanie Jezusowi. (…)

Miłosierdzie Boże zawsze miało dla mnie niezwykłą moc przyciągania. Lecz pojęłam je w całości dopiero wtedy, gdy miałam już 30 lat. Tak długo musiałam uczyć się, jak je rozumieć. A kiedy już odkryłam jego niezwykłą moc, zaczęłam je czcić. Godzina Miłosierdzia Bożego – moment śmierci Jezusa i Jego zwycięstwa nad śmiercią. Ta godzina jest mi tak bardzo bliska, wtedy jednoczę się z Nim, rozmawiam z Nim i doświadczam Jego działania. Modlę się za bliskich, polecam trudne sprawy, oddaję mu moje lęki i słabości, oddaję w Jego ręce moich wrogów…

Ile razy sięgałam szczerym sercem ku źródłom Miłosierdzia Bożego, tego najwyższego stopnia miłości Boga do człowieka, zawsze odnosiłam zwycięstwo nad złem i wrogami. Nigdy nie odchodziłam niepocieszona, a słowa Jezusa w moim sercu, słowa Jego Ojca, one dodawały mi sił do życia i chęci, aby żyć dalej, wypełniać każdy następny dzień – mimo trudności, mimo bólu. Kiedy się modlę, światło, które wypływa z serca i duszy Jezusa, tak jak na tym wyjątkowym obrazie, pada wówczas na mnie, na moje serce, ciało, umysł i duszę (…)

Dlatego jeśli ktoś kiedyś zapyta mnie, co ma zrobić w trudnej sytuacji, najpierw nauczę go ufnie oddawać sprawy w ręce Jezusa, a potem poślę go, aby o godzinie 15:00 zjednoczył się z Chrystusem. Nie ma większej ochłody dla dusz, dla serc i ciał, jak właśnie ta: Miłosierdzie Boże.


Jeśli ktoś z Was chciałby poczytać co nieco, skąd wzięło się w codziennym użytku w życiu katolików pojęcie „Miłosierdzi Boże” i dlaczego czcimy godzinę Męki Chrystusa – odsyłam do właściwego źródła. Ja mogę się podzielić jedynie takim świadectwem. Jeśli sam/sama nie spróbujesz, to nie poczujesz, nie doświadczysz… -> GODZINA MIŁOSIERDZIA